piątek, 28 maja 2010

#2 papier

PK. - pracownik kawiarni
Klient - dystyngowana starsza pani

PK - Dzień dobry.
Klient - Dzień dobry, poproszę jakąś kawę.
PK - Kawe z mlekiem?
Klient - Tak, jakąs dobrą i słodką.
PK - Może być kawa z dużą ilością mleka? Latte?
Klient - Tak, tak.
PK - Słodka... może jakiś syrop do kawy?
Klient - Niech będzie, jakie pani ma?
PK - Karmelowy, waniliowy, orzechowy, malinowy, cynamonowy, amaretto, kahlua, miętowy..?
Klient - Czekoladowy.
PK - Nie ma czekoladowego.
Klient - Waniliowy. I jakieś ciastko do tego.
PK - Mamy muffiny, ciastko czekoladowe, owsiane..? Albo większe jak w lodówce na końcu.
Klient - Hm... może te szarlotke, na ciepło niech będzie. Ona jest z bitą śmietaną?
PK - Nie mamy szarlotki na ciepło, jest tylko na zimno i może być z bitą śmietaną, dodatek kosztuje Xzł.
Klient - To nie, nie, coś innego. Może to (pokazuje palcem)
PK (podaje kawałek wskazanego ciasta)
Klient - To jest cena za kilogram, prawda?
PK - Nie, to jest cena za kawałek.
Klient - O matko! To niech będzie jakiś sernik.
PK (podirytowany) - Który sernik? Klasyczny czy brulee?
Klient (myśląc co kryje pojęcie "brulee") - ... no klasyczny, nie?
PK (podaje sernik) - Kawa będzie duża czy średnia? (wskazuje na kubki, dając jednocześnie znać, że są kubki papierowe)
Klient - Ojojoj, to za duża. Niech będzie ta średnia, ale na miejscu chce, nie w plastiku.
PK - Mamy tylko takie papierowe kubeczki.
Klient (oburzony) - Ale ja nie chce w tym pić!
PK (podkurwiony, ale udający zmartwienie) - Niestety mamy tylko takie
Klient (biorąc torebke) - Boże święty! Takie ceny i w platiku podają, kto to widział!! (wychodzi)
PK (w myślach) - !@#$$%$

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz